Kołobrzeskie Jasne

Kołobrzeskie Jasne
Od kilku lat piwo Kołobrzeskie jest jednym z moich ulubionych piw wakacyjnych. Ciekawe tylko jest to, że dotąd zawsze w ręce wpadało mi Kołobrzeskie Ciemne, rok temu recenzowane na blogu. W tym roku wreszcie kupiłem sobie kilka butelek Jasnego. Co prawda wakacje już minęły, mój urlop niestety też, ale trochę piwa mi zostało. Czas na recenzję i powrót wspomnień tych kilku dni spędzonych nad morzem.

Na początek wrażenia wizualne: piwo ma jasno bursztynowy kolor. Ilość bąbelków świadczy o tym, że nie jest zbyt mocno gazowane, co może potwierdzić również piana - średniej wielkości i niestety szybko znikająca.
 

 Próbujemy: Piwo ma orzeźwiający smak, z bardzo intensywną goryczką. Jako piwo lokalne, dostępne nad morzem, idealnie sprawdzi się na zakończenie upalnego dnia. Pasuje także jako dodatek do rybki serwowanej na obiad. Ale muszę przyznać, że nawet teraz, na sam koniec września, kiedy zrobiło się chłodno, piwo jest miłym zakończeniem dnia.

Porównując z Kołobrzeskim Ciemnym, muszę uczciwie przyznać, że Jasne wypada słabiej. Jest dobre, otrzymuje ode mnie 4+ ale podczas następnych pobytów nad Bałtykiem sięgnę raczej po ciemną wersję.

P.S. Mam jeszcze w zanadrzu Kołobrzeskie Grzańca, ale to sobie zachowam na prawdziwie zimny wieczór.

Read More

Rzut okiem na pamiątki

Rzut okiem na pamiątki
To taka moja mała tradycja - co roku podczas urlopowych wypadów, zaglądam do bud z pamiątkami i patrzę, co aktualnie jest na topie. Co prawda w tym roku urlopowałem się dość późno, więc nie dało się zobaczyć przy których półkach kłębi się najwięcej turystów (głównie dzieciaków), ale za to znudzeni sprzedawcy byli bardziej rozmowni. Właściwie, to sami zagadywali i mówili, co w minione wakacje cieszyło się największą popularnością.

Jak głosiły panie z Ustronia Morskiego i Sianożęt, w wakacje 2016 dzieciarnia najchętniej kupowała klocki. Klocki oczywiście wyprodukowane w Chinach, jednak przypominające pewien słynny duński wyrób:
Do najpopularniejszych należały klocki Loho z serii Ninja. Niektórzy producenci nawet nie zadali sobie trudu zmiany nazwy serii:
Było też coś dla wielbicieli gwiezdnej sagi, oto Star World:
Za to kolejne nabrały także i mnie. Dopiero po chwili zorientowałem się, że to seria Star Wart wyprodukowana przez Lebq:
Ale zostawmy podróbki klocków. Oto coś, co kolejny sprzedawca określił mianem znaku czasów. Dotąd na wakacjach kusiły nas długopisy, znaczki, kubeczki z imieniem. Teraz do akcji wkraczają pendrivy z imieniem właściciela:
Kolejna pozycja w galerii to może nie hit, ale na pewno kuriozum: ciupaga z Kołobrzegu. Podobno sprzedaje się nie najgorzej:

Na koniec taka mała sugestia dla sprzedających. Ja wiem, że większość pamiątek jest z Chin i nie ważne, czy kupujemy je w Międzyzdrojach, Ustce, czy Kołobrzegu, bo różnią się tylko nazwą kurortu. Ale wypadałoby zadbać, żeby ta nazwa była przyklejona równo i dokładnie:
Read More

Panoramka: Kołobrzeg

Panoramka: Kołobrzeg
Panoramka z Kołobrzegu została wykonana z tarasu widokowego tamtejszej latarni morskiej. Latarnia powstała w 1945 roku, jest kolejnym tego typu obiektem, który stoi w tym miejscu. Zbudowano ją na osiemnastowiecznym forcie. Sama latarnia ma 36,5 m wysokości, zaś taras znajduje się na wysokości 26 metrów.











 
Read More

We wrześniu nad Bałtykiem

We wrześniu nad Bałtykiem
W tym roku wyjazd wakacyjny wypadł nieco później niż zwykle. Powód był prosty - trzeba było odczekać, aż Anakin* będzie na tyle duży, żeby podróż przez pół Polski nie była dla niego problemem. Szykując się do wyjazdu, zastanawiałem się czy wypad nad Bałtyk w połowie września ma sens, czy będzie po prostu fajnie. Co prawda przyjechaliśmy zaledwie dziś rano, ale już widać, że to będzie całkiem fajna wyprawa.

Na nasz cel wybraliśmy nieco sentymentalne dla mnie miejsce - Sianożęty, miejscowość położoną jakieś 10 km od Kołobrzegu, gdzie w dzieciństwie spędzałem każde wakacje. Po 23 latach znów tu trafiłem i stwierdziłem, że wystarczyło przyjechać 2 tygodnie po zakończeniu sezonu, żeby odkryć zupełnie inny wymiar urlopu nad Bałtykiem. W tym roku w mediach zapanowała moda na narzekanie na urlop nad naszym morzem. Tłumy, drożyzna, parawany... trzeba było przyjechać teraz. W małej miejscowości tłumów nie ma wcale. Stragany - otwarte zaledwie 4. Smażalnia - chyba jedna i olej nawet mają świeży, cenowo też wypada nieźle. Pogoda nam w tym roku dopisuje, więc można poleżeć sobie na plaży, niemal pustej.  

Nie ma wrzeszczących tłumów dzieciaków z kolonii, próbujących w ciągu dnia wydać wszystkie pieniądze od rodziców, zaś wieczorami zamieniających się w balangowiczów.Jest spokój, od czasu do czasu mijamy podobne nam parki pchające głębokie wózki. Z czystej ciekawości zajrzałem do bud z pamiątkami (tradycyjnie będzie o tym osobny wpis) i z radością stwierdzam, że póki co są to miejsca bezpieczne dla mojego portfela - Anakin tylko patrzy. Jeszcze nie chce, żeby kupić mu wszystko. Chyba się starzeję, bo w życiu nie przypuszczałem, że wypad po sezonie będzie taki fajny.

Jest tylko jeden minus wrześniowej wyprawy: choć pogoda jest na prawdę piękna, to morze jest bardziej lodowate. Pomimo chęci, nie udało mi się wejść dalej niż do kolan. W obawie przed odmrożeniem, wróciłem na stały ląd :)

*jeśli szokuje Cię imię, zajrzyj TUTAJ

Read More

Szubienicznik

Szubienicznik
Ostatnio trafiam głównie na książki historyczne, których akcja w większości przypadków jest osadzona w XVI lub XVII wieku, gdzieś w Rzeczypospolitej. Przyznaję, że wciągnęły mnie do tego stopnia, że już zdarzają mi się sny, w których mówię staropolszczyzną. Spośród przeczytanych powieści, na szczególną uwagę zasługuje "Szubienicznik" Jacka Piekary. Dlaczego? Bo to nie są typowe przygody dzielnego szlachcica, wywijającego szablą pośród dzikich pól.

Do majątku stolnika Hieronima Ligęzy przybywa jego przyjaciel podstarości łęczycki Jacek Zaremba - inteligentny, o przenikliwym umyśle. Cel wizyty, poza czysto towarzyskim jest dość nietypowy. Otóż ktoś w imieniu stolnika wysyła listy do różnych osób i zaprasza je w gościnę. Sprawa jest zagadkowa, gdyż okazuje się, że każdy z niespodziewanych gości kryje jakąś tajemnicę. I wydaje się, że jedynie stolnik z podstarościm mogą pomóc im uporać się z mroczną przeszłością.
 

"Szubienicznik" to nie tylko opowieść o losach tajemniczych gości Ligęzy, to także wnikliwe studium o XVII wiecznej Polsce, jej zwyczajach, o tych, którzy mienili się solą tej ziemi. Jeśli chcesz waszmość poznać szlachtę nieco inną, prawdziwszą niż u Sienkiewicza, to zasiądź wygodnie w fotelu, nalej sobie szklanicę dobrego węgrzyna i razem ze stolnikiem zatop się w historiach jego gości.

Read More

Jabłonowo

Jabłonowo
Albo jestem bardzo mało spostrzegawczy, albo etykietka tego piwa jest "mało piwna". Nie raz widziałem je na półce w miejscowym sklepie i przez cały czas byłem przekonany, że to nie piwo, tylko cydr ;) Na szczęście kilka dni temu zorientowałem się we własnej pomyłce i kupiłem sobie butelkę.

Pils z Jabłonowa cieszy już w chwili przelewania do kufla - gęsta piana pięknie rozpościera się na szczycie. Oczywiście, po chwili nieco opada, ale dość gruba warstwa pozostaje jeszcze długo. Samo piwo ma ładny bursztynowy kolor. Kusi, żeby spróbować.

Piwo jest dość mocno chmielone, ale ma ciekawy, jakby owocowy posmak. Przez co goryczka jest ledwie wyczuwalna. Polecam to piwo na lato, albo na wieczór po pracowitym dniu. Orzeźwia i pomaga się zrelaksować. Moja ocena to 4+

Read More